Żyjemy w czasach, w których wykonywanie jednego zadania od początku do końca, bez przerywania, wydaje się prawie niemożliwe. Jedząc lunch, przeglądamy Facebooka, Instagrama lub oglądamy Netflixa. Jadąc autem, słuchamy podcastów i rozmawiamy przez telefon. Pracując nad zadaniem w biurze, odbieramy jednocześnie e-maile i odpowiadamy na pytania koleżanki z pokoju. Rozmawiając z dzieckiem, odpisujemy przez Messengera. Na spotkaniach zespołu myślimy często o tematach, które nie są związane ze spotkaniem. Skoro tak wiele osób funkcjonuje w podobny sposób, wspomniana wielozadaniowość musi przynosić ogromne korzyści. Przyjrzyjmy się im zatem.
Oszczędność czasu, czyli wzrost efektywności?
Gdy usiłujemy wykonywać kilka zadań naraz, nasz mózg tak naprawdę nie robi ich jednocześnie, tylko przeskakuje z jednej czynności do drugiej. To mu zajmuje czas! Za każdym razem, gdy go rozpraszamy innym zadaniem, niż to, które aktualnie wykonujemy, tak naprawdę okradamy siebie z czasu, który musimy mu dać na przestawienie się. A gdy nasza uwaga przeskakuje do poprzedniego zadania, mózg znowu potrzebuje czasu na zmianę kierunku, a potem znowu i znowu… ile razy w ciągu dnia, realizując jakież zadanie, zaczynasz myśleć o innym? Właśnie tyle razy marnujesz swój czas! Na drugim biegunie znalazłaby się prokrastynacja, o której pisałam tutaj. A gdybyś tak w pełni skupiła się na realizacji zadania i dopiero po jego zakończeniu rozpoczęła kolejne zadanie – ile czasu byś w ten sposób zaoszczędziła?
Nasze zadania zyskują na jakości?
Jak wcześniej wspomniałam, nasz mózg nie robi kilku zadań w tym samym czasie. Chyba że jedna z tych czynności przychodzi nam automatycznie. Ale nawet jeśli prasujemy nasze ubrania od 30 lat i wydaje nam się, że ta czynność nie wymaga naszej uwagi, mogą się zdarzyć różne rzeczy. Choćby słuchając w tym czasie podcastu albo oglądając serial, zainteresujemy się tak bardzo jego treścią, że ulubiona bluzka będzie do wyrzucenia, prawda?
Dr Sophie Leroy z Uniwersytetu w Waszyngtonie przebadała zespół ludzi, którzy przebywali na spotkaniu, aby dowiedzieć się, z jakiego powodu nie wszyscy rejestrują to, co się na spotkaniu dzieje. Okazało się, że przeważająca większość osób, będąc ciałem na spotkaniu, nie skupiała się na tym, co się na nim dzieje. W rzeczywistości myślała o zdaniach, które powinna była zrobić wcześniej albo tych, które miała wykonać jako następne. Jaki był sens tego spotkania? Jak trafne były podejmowane na nim decyzje? Pozostawiam to Twojej ocenie.
Nie jest łatwo skupić się na teraźniejszości. A gdy zadanie, o którym myśleliśmy jako o kolejnym do wykonania, staje się zadaniem teraźniejszym, znowu się na nim nie skupiamy – bo myślimy już o kolejnym… Nasza uwaga, zamiast podążać za zadaniem, które obecnie wykonujemy, przeskakuje do zadań poprzednich i kolejnych. W związku z tym umykają nam informacje z teraźniejszości. Popełniamy więcej błędów. Wielozadaniowość przestaje być wtedy wspierającą nas umiejętnością.
Jak sądzisz, jaką będzie jakość zadania, w którego trakcie myślałaś o czymś innym? A co z jakością relacji? Czy można nawiązać prawdziwą relację z osobą, która jest dla nas ważna, jednocześnie gotując obiad?
A co ze stresem?
Prawda jest taka, że w dobie wszechobecnej technologii, która zapewnia nam np. dostęp do Internetu w każdym miejscu i o każdej porze, zamiast skupiać się na teraźniejszości, często robimy rzeczy z przyszłości.
Słucham Cię, tylko w międzyczasie wyślę e-maila… Skoro jestem na spotkaniu i akurat nic nie mówię, to sprawdzę tylko coś…
Znasz to? Takie zachowanie może sprawić, że Twoja teraźniejszość będzie napiętą jak struna i stanie się bardzo stresująca. Oczywiście, dostęp do Internetu tylko potęguje takie zachowania. Jestem pewna, że i bez niego jesteś w stanie zafundować sobie stresującą wielozadaniowość. Z rozbieganym wzrokiem i w pędzie. A to pranie, obiad, odpowiedzi na wiadomości w komunikatorach i słuchanie dzieci w jednym momencie to nie problem, prawda? Pod koniec dnia nie wiesz, jak się nazywasz, a dzieci pamiętają głównie Twoje plecy.
Skoro tylko pozornie koncentrujesz się na tym, co dzieje się tu i teraz, z czasem możesz mieć poczucie, że tylko pozornie żyjesz.
Wielozadaniowość: co z niej wynika?
Co zatem daje Ci wykonywanie wielu zadań jednocześnie? Niewiele. Minusów jest więcej, niż plusów. Dlaczego zatem nie skupiasz się na wykonywaniu jednego zadania i nie przechodzisz do kolejnego dopiero wtedy, gdy poprzednie jest skończone? Przyczyn jest wiele – social media w telefonie, nieustająco włączone e-maile w komputerze, wychowanie, jakie wyniosłaś z domu…
Czy skupienie się na jednym zadaniu jest trudne? Dla wielu z nas bardzo, zwłaszcza na początku. Czy się opłaca? Oczywiście! Zyskujesz spokój ducha, Twoje myśli przestają biegać i jesteś obecna w teraźniejszości. Możesz ją więc smakować i dbać o jej jakość. Warto spróbować!
Spróbujesz?