Inteligentni się rodzimy, czy stajemy?

inteligentni się rodzimy

Czy wiesz, że to, czy osiągniesz swoje cele, czy nie, może zależeć od tego, co sądzisz o INTELIGENCJI?
Część z nas tkwi w przekonaniu, że inteligencja jest cechą wrodzoną i wiele się z nią nie da zrobić. Albo się jest inteligentnym, albo nie. Z kolei druga część ludzkości uważa wręcz przeciwnie!  To, co otrzymaliśmy przy urodzeniu, jest tylko bazą i inteligencję można, a nawet trzeba rozwijać. Prof. Carol Dweck, światowej sławy psycholog, która prowadziła na ten temat badania przez dziesiątki lat, odkryła, że osoby z pierwszej grupy, posiadające mentalność zafiksowaną (fixed mindset), WIDZĄ ŚWIAT ZUPEŁNIE INACZEJ niż te z drugiej grupy, z mentalnością wzrostową (growth mindset). Warto wiedzieć, w której grupie jesteś, bo może to wpływać na bardzo wiele sfer Twojego życia. Odpowiedzmy sobie zatem razem na pytanie: czy inteligentni się rodzimy, a może stajemy?

Inteligentni się rodzimy

Osoby z mentalnością zafiksowaną to takie, które uważają, że każdy ma pewną określoną „ilość” inteligencji i choćby nie wiem, jak się starał, nie jest w stanie być bardziej inteligentnym. Mają one tendencję do unikania wyzwań – traktują je jako zagrożenie. 

Kiedy zaś doświadczają porażki, bardzo łatwo poddają w wątpliwość własne zdolności, nie są też chętne do analizy tego, co się wydarzyło i wyciągania wniosków. Za to na pewno włożą dużo wysiłku w ukrycie swojego niepowodzenia. Ważne jest dla nich sprawianie na innych wrażenia osoby zdolnej – skupiają się pokazywaniu swoich zdolności. Nawet jeśli nie są imponujące.

Ciekawe jest też spostrzeżenie, że osoby z inteligencją zafiksowaną, uważają wysiłek za coś gorszego. W końcu inteligentni się rodzimy, więc nie trzeba nad tym pracować! Dlatego bardzo często nie przyznają się, jak wiele wysiłku włożyli w osiągnięcie celu – raczej mają tendencję do udawania, że przyszło im to łatwością. Cierpią na tzw. syndrom kaczki – na powierzchni wydaje się, że płyną spokojnie, podczas gdy w tym samym czasie desperacko machają krótkimi nóżkami pod wodą. Wyglądają, jakby nauka nie sprawiała im wysiłku, ale w sekrecie dużo się uczą. Dlaczego w sekrecie? Bo uważają, że wkładanie wysiłku w jakikolwiek sukces jest niewłaściwe: albo ktoś jest z natury inteligentny, albo nie!

Takie osoby negatywną informację zwrotną traktują jako zagrożenie i najczęściej ją ignorują, nie wyciągając tym samym żadnych wniosków na przyszłość. Czują się zagrożone również wtedy, gdy ktoś w ich środowisku odniesie sukces – niechętnie analizują ścieżkę, dzięki której taki sukces był możliwy.

Inteligentni się stajemy

A jak postrzega świat grupa z mentalnością wzrostową? Przede wszystkim skupia się na uzyskiwaniu korzyści z własnego uczenia oraz na rozwoju swoich talentów. Demonstrowanie środowisku, jak bardzo są zdolne, jest dla nich kwestią drugorzędną. W odróżnieniu od pierwszej grupy, bardzo chętnie podejmuje wyzwania – traktuje je jako przygodę i okazję do zmagania się z samym sobą. Kiedy spotyka ją porażka, widzi w niej wartościowy etap w procesie uczenia się. Natychmiast ją analizuje i wyciągają wnioski na przyszłość.

A co z wkładaniem wysiłku w zadania? Uważa, że jest to droga do mistrzostwa – bardzo chętnie inwestuje w to swój czas. Nie wstydzi się, a wręcz mówi z dumą o tym, że jakieś przedsięwzięcie kosztowało ją dużo pracy i poświęcenia. 

Kiedy ludzie z mentalnością wzrostową doświadczają negatywnej informacji zwrotnej, doszukują się w niej przydatnej pomocy w doskonaleniu siebie. A gdy ktoś w ich środowisku odnosi sukces, bacznie mu się przyglądają i poszukują inspiracji, dzięki której ich sukces również będzie możliwy.

Uczymy się na błędach, czy nie?

Prof. Carol Dweck opowiadała, jak podczas badań zmierzono impulsy elektryczne z części mózgu, która odpowiada za błędy u ludzi, którzy realizowali jakieś zadania i popełniali czasem błędy. U ludzi, posiadających mentalność wzrostową, podczas popełniania błędu, ta część mózgu buzowała! Cała oznaczona była na gorący, czerwony kolor. Oni lokalizowali swój błąd, przetwarzali go i naprawiali. W mózgach osób z mentalnością zafiksowaną, po popełnieniu błędu, nie działo się nic. Ich mózgi na odczycie były zielone i zimne. Nie przetwarzali i nie poprawiali błędów – uciekali od nich jak najszybciej i przechodzili do kolejnego zadania.

Trudne było, co? Coś Ty! Bułka z masłem!

Osoby z mentalnością wzrostową uważają, że wysiłek powoduje, że się rozwijają, wiedzą coraz więcej i ich inteligencja wzrasta. Osoby z mentalnością zafiksowaną uważają, że jeśli osoba musi wkładać w coś wysiłek, coś sprawia jej trudność, to oznacza, że jest mało inteligentna i niekompetentna. I tak się czują, gdy okazuje się, że gdy coś nie przychodzi im z łatwością, tylko muszą włożyć w to wysiłek. Podczas gdy osoby z mentalnością wzrostową czują przypływ energii, ponieważ uważają, że właśnie nauczyli się czegoś nowego i stali się mądrzejsi! I na podstawie badań prof. Carol Dweck wiemy, że mają rację – ich mózg właśnie dokonał kolejnego połączenia i stali się bardziej kompetentni.

Co ciekawe, osoby z mentalnością zafiksowaną uważają, że świat w dużym stopniu jest w ich rękach, co może je przytłaczać. Podczas gdy grupa osób o mentalności wzrostowej uważa, że każdy skutek ma swoją przyczynę.

Jak mentalność wpływa na życie?

Osoby z mentalnością wzrostową mają coraz wyższe osiągnięcia, natomiast te z mentalnością zafiksowaną doświadczają wczesnej stagnacji w procesie uczenia się lub wycofywanie aktywności. Osiągają zatem rezultaty niższe, niż wskazywałby na to ich potencjał intelektualny.

Mentalność wzrostowa prowadzi nie tylko do doraźnych sukcesów. Obdarzone nią osoby, mają większe szanse na udaną sferę zawodową i związaną z relacjami – z partnerem, przyjaciółmi czy dziećmi – dzięki temu, że mają inny sposób postrzegania wysiłku i niepowodzenia. Dobra wiadomość jest taka, że mentalność wzrostową można wypracować 🙂

A Ty? Uważasz, że inteligentni się rodzimy, czy może stajemy? Wolisz się stawać, czy być? Czerpiesz większą radość z gonienia króliczka, czy z jego złapania? Z ciągłego rozwoju, czy z bycia perfekcyjną?