Jeśli zastanawiasz się:
– czy można wpływać na emocje,
– co robić, gdy poziom emocji jest bardzo wysoki,
– czy możesz zapobiec „wpadaniu w szał”,
to zapraszam do lektury!
Zatem dzisiaj będzie bardzo emocjonalnie😊
Bo emocje dotyczą każdego i każdej z nas. Nie dzielą się na dobre i złe. Każda, absolutnie każda emocja jest nam do czegoś potrzebna. Jedne przed czymś ostrzegają, inne przynoszą ulgę. Są takie, z którymi radzimy sobie łatwiej i takie, z którymi trudniej. Emocje mogą być Twoim sprzymierzeńcem lub wrogiem.
Dlaczego?
Ponieważ za emocjami idą konkretne zachowania – i to te zachowania mogą być dobre lub złe. Jakie będą – to zależy od Ciebie i Twojej umiejętności zarządzania emocjami.
EMOCJE, CZYLI CO?
Zacznijmy od tego, co to właściwie są te emocje i jakie mogą Ciebie dotyczyć. Emocje to stan dużego poruszenia nie tylko umysłu, ale również ciała. Pojawiają się nagle, czasem są bardzo intensywne, ale zawsze przejściowe.
Jakie wyróżniamy emocje?
Np. radość, złość, smutek, gniew, obrzydzenie, zdumienie…
Wiele osób uważa, że na przykład radość jest emocją dobrą i pożądaną. Zdumienie może być emocją mniej lub bardziej neutralną. A, powiedzmy, złość, smutek, czy gniew to emocje, które nie są pożądane i najlepiej, gdyby nie istniały.
Nic dziwnego.
Od dzieciństwa słyszymy: nie złość się albo: nie smuć się. I, między innymi, takie komunikaty powodują, że w pewnym momencie uznajemy, że pozwolenie sobie na te emocje jest czymś niewłaściwym. W związku z tym, bardzo często staramy się je ignorować i nie dopuszczać do głosu.
Skutek jest taki, że często one i tak z nas wychodzą. Bo emocje są częścią człowieka i nie da się od nich uciec. Ale, jeśli mało wiemy o swoich emocjach, to wydobywają się z nas często w sposób niekontrolowany i bardzo mało świadomy.
A CZY MOŻNA W OGÓLE ZARZĄDZAĆ EMOCJAMI?
Emocje wielu osobom kojarzą się z czymś nie do ujarzmienia, z czymś niekontrolowalnym. Mówi się np. działałam pod wpływem emocji albo: emocje wzięły górę.
Tymczasem, na własne emocje można wpływać. I warto tego spróbować, zwłaszcza, gdy zachowanie, spowodowane konkretnymi emocjami, jest przyczyną kłopotów w naszym życiu. Podkreślam – niewłaściwe mogą być nasze zachowania, czyli reakcje w odpowiedzi na emocje. Natomiast emocje zawsze są właściwe i należy ich słuchać, bo chcą nam o czymś powiedzieć.
I to jest pierwszy krok, który należy zrobić – postarać się zauważyć swoje emocje. Kolejnym krokiem jest zrozumienie ich.
Ale wróćmy do kroku pierwszego – czy wiesz, co teraz czujesz? Teraz, gdy czytasz ten tekst. Radość, zaciekawienie, może obrzydzenie? A może zdumienie? Każda z nas może czuć inną emocję – mogą na to wpływać różne nasze doświadczenia i przekonania. https://lidiakorbusthen.pl/przekonania-wpojone-ci-w-dziecinstwie-moga-nie-pozwolic-ci-na-szczesliwe-zycie/
Jedna osoba na widok pająka może czuć radość i zafascynowanie, bo np. jest arachnologiem, badającym życie pająków. Z kolei inna cierpi na arachnofobię i na widok tego samego pająka czuje wstręt, obrzydzenie, a wręcz przerażenie.
Sprawdź, jaka emocja towarzyszy Tobie. Sprawdź teraz i sprawdzaj kilka razy dziennie. Kiedy płaczesz, zastanów się, czy płaczesz ze smutku, czy ze złości. Kiedy się śmiejesz, sprawdź, czy to śmiech spowodowany radością. A może ulgą?
Warto jest wiedzieć, jaka emocja kryje się za konkretnym zachowaniem. Oraz – co najważniejsze – co tę emocję wywołało. Z jakiego powodu się teraz boisz? Dlaczego jest Ci smutno?
Jeśli poobserwujesz swoje emocje, dowiesz się bardzo dużo o sobie. Dowiesz się też, jak Twoje emocje wpływają na Twoje zachowanie. Możesz odkryć np. przyczynę swojej częstej złości. Bo złość akurat jest taką emocją, która nas przed czymś ostrzega. Na przykład przed tym, że ktoś przekroczył Twoje granice. Albo, że jakaś Twoja potrzeba nie jest zaspokojona. Jeśli zignorujesz złość, możesz się nie dowiedzieć, przed czym chciała Cię ustrzec.
Z kolei smutek powoduje, że zwalniamy. Tak, jakbyśmy włączyli tryb wyciszenia. Smutek też chce Ci coś powiedzieć. Może Cię coś dotknęło? Może tęsknisz? A Może czegoś żałujesz? Warto dać sobie chwilę i zastanowić się, co jest przyczyną tej emocji – dzięki temu łatwiej się z tym pogodzić.
Nie zachęcam Cię do zatracania się w smutku czy w innej emocji, ale do doświadczenia jej. Dlatego nie udawaj, że ona nie istnieje. Nie uśmiechaj się, gdy jest Ci smutno. Nawet jeśli słyszysz (często w najlepszej intencji) od swoich przyjaciół: nie martw się, nie smuć. No właśnie się smuć! Daj sobie czas na zwolnienie i przeżycie tego smutku. Wtedy on Ci się nie odłoży gdzieś w środku i nie wyjdzie z Ciebie w najmniej odpowiednim momencie.
Bo tak naprawdę emocjami nie jesteś w stanie zarządzać. Jeśli odczuwasz złość, to odczuwasz złość. Nic tego w tym momencie nie zmieni. Ale to, czym jesteś w stanie zarządzać, to Twoje zachowanie. Zachowanie, które po pierwsze: może wywołać określone emocje. A po drugie: jest skutkiem Twoich emocji.
Skupmy się najpierw na tym pierwszym przypadku. Zachowanie, które wywołuje określone emocje. Jeśli od rana do wieczora myślisz tylko o sowich porażkach, skupiasz się na tym, co Ci się nie udało albo otaczasz się ludźmi lub wydarzeniami negatywnymi, to idę o zakład, że nie będziesz tryskać radością.
Jeśli jesteś do takiego schematu przyzwyczajona, spróbuj poćwiczyć – postaraj się zauważyć w ciągu dnia jak najwięcej pozytywów w Twoim życiu. Gwarantuję Ci, że tam są! Nie chodzi oczywiście o to, żebyś się okłamywała. Kiedy jest Ci smutno, to jest Ci smutno. Kiedy ktoś na Ciebie nakrzyczał, to pewnie jest Ci smutno albo czujesz złość. Ale być może ktoś potem Cię pocieszył? Warto, żebyś to odnotowała jako pozytyw. Może dzisiaj była piękna pogoda – taka, jaką lubisz? A może wyjątkowo dobrze napisałaś jakiś raport, zrobiłaś prezentację? Może makijaż Ci rano świetnie wyszedł?
To drobiazgi. Ale z drobiazgów składa się życie (na pewno doskonale to wiesz 😊). I jeśli zaczniesz zauważać te miłe drobiazgi, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że bardziej pozytywnym myśleniem o sobie i o otaczającym Cię świecie, spowodujesz, że przestaniesz uważać świat za miejsce beznadziejne. Co z kolei nie wywoła w Tobie emocji smutku czy złości.
A teraz drugi przypadek – zachowanie, które jest skutkiem Twoich emocji. Na to również masz wpływ.
CO ROBIĆ, GDY POZIOM EMOCJI JEST BARDZO WYSOKI?
Poczekać. Na to masz wpływ.
Tak, jak napisałam na początku – emocje to stan przejściowy. W tak zwanych emocjach mówimy i robimy wiele rzeczy, których poza takim stanem byśmy nie zrobili lub nie powiedzieli. Często później tego żałujemy.
Zachęcam Cię więc bardzo gorąco do tego, żebyś umówiła się na przykład z osobami bliskimi na ochłonięcie. To ważne, żeby się na to umówić, bo Twoje gwałtowne wyjście z domu i trzaśnięcie drzwiami może zostać odebrane nie jako próba ochłonięcia, tylko jako kara.
W chwilach, gdy złość bierze górę nad Tobą i czujesz, że nie myślisz wtedy racjonalnie, wyjdź na spacer, pójdź na siłownię (może być taka zewnętrzna 😊 ). Im więcej wtedy będziesz miała ruchu, tym lepiej. Ochłoń. Po 20 minutach będziesz w zupełnie innym stanie.
Wykorzystaj ten czas na pomyślenie o tym, co tak naprawdę wywołało Twoją złość – brudne naczynia w zlewie czy to, że czujesz się niesłuchana? A może przyniosłaś tę złość z pracy i naczynia tylko ją uruchomiły? Dopiero, gdy przeżyjesz tę złość i dotrzesz, co było jej prawdziwą przyczyną oraz co ją wyzwoliło, gdy ochłoniesz – wtedy jesteś gotowa do tego, żeby racjonalnie rozmawiać.
Spróbuj się umówić wcześniej ze swoim partnerem, że zawsze wychodzisz w takich sytuacjach na spacer. Niech wie, że wychodzisz nie dlatego, żeby go ukarać, ale aby ochłonąć. I w dodatku umówcie się, że zawsze odbierzesz od niego na tym spacerze telefon. Wtedy będzie to naprawdę czas na ochłonięcie, a nie karanie swojego partnera. Zresztą, sytuacja nie musi dotyczyć tylko partnera – podobnie możesz zachowywać się w stosunku do dzieci czy przyjaciółki. Gdy czujesz, że złość nadchodzi, powiedz: muszę ochłonąć, żeby nie powiedzieć czegoś, czego będę żałowała – zaraz wrócę i wtedy dokończymy.
Pamiętaj, złość, jak każda emocja, jest krótkotrwała. Ale konsekwencje, związane z Twoim zachowaniem w trakcie złości, mogą być długotrwałe.
A CO MOŻESZ ZROBIĆ, ŻEBY ZAPOBIEC „WPADANIU W SZAŁ”?
Zwykle odbywa się to tak: coś się dzieje (wyzwalacz), następnie Ty to interpretujesz, a wtedy pojawia się Twoja emocja.
Tę samą sytuację jedna osoba może zinterpretować tak, a druga zupełnie inaczej. Przypomnij sobie, co pisałam o pająku. U różnych osób może on wywoływać różne emocje, ponieważ różnie interpretują pająka. Jedna osoba, jako ciekawy przypadek, druga, jako przerażający.
Spróbuj sobie przypomnieć sytuację, która wywołała u Ciebie taki stan, do którego nie chcesz już dopuścić. Co było Twoim wyzwalaczem? W jakich okolicznościach do tego doszło? Może ktoś coś powiedział? A może ktoś czegoś nie powiedział? Może coś Ci się wtedy przypomniało?
Jeśli już odkryjesz, co jest Twoim wyzwalaczem, możesz w porę zareagować, gdy zauważysz, że ten wyzwalacz pojawia się na horyzoncie. Albo jeszcze wcześniej – możesz porozmawiać o tym wyzwalaczu z kimś, kto być może Ci go dostarcza.
Kluczem jest poznanie siebie. I absolutnie nie tłumienie swoich emocji. Tłumione emocje powodują ciężki zaburzenia i choroby – również fizyczne.
Mam nadzieję, że dzisiejszym artykułem zachęciłam Cię do poznawania i doświadczania swoich emocji. Oraz do wyrażania ich w sposób, który nie skrzywdzi ani Ciebie, ani innych osób i którego nie będziesz żałować.
Jeśli znasz Kobiety, którym te informacje mogłyby się przydać, to śmiało podziel się z nimi tym artykułem 😊
Ściskam Cię wirtualnie bardzo ciepło!